Poniedziałek zaczyna się bardzo pięknie, słoneczko, czyste niebo zapowiada się upalnie. Dzisiaj mamy trochę zaplanowanego spaceru, ale to nie taki zwyczajny spacer. Trening w plenerze czyli wyprawa na Gubałówkę czarnym szlakiem w taką pogodę to dla maluszków niezłe wyzwanie bo słońce pali, paliło niesamowicie. Nóżki obciążone, było widać że dawało im to w kość i to nieźle. Prawie godzinna wspinaczka ale opłacało się , można kupić pamiątki , lody , napoje , oglądanie no i potem powrót. Oj w autobusie w drodze powrotnej powiało ciszą, wyszło zmęczenie ale nie na długo. Lecimy na  przesunięty obiad bo wszystko zaplanowane prawie co do minuty i przerwa i znowu spacer ponad dwa kilometry na Termy i 1,5 h pływania i wygłupów i z powrotem. No cóż znowu dwójeczka do pokonania potem późna kolacja. Także, dzień pełen emocji i mimo braku treningu dzień był pełen wysiłku i zabawy. Chłopcom  dopisuje humor i widać zadowolenie. Staramy się tak zaplanować dzień żeby niemieli chwili na myślenie. Cały czas coś się dzieje. Wszyscy zdrowi i bez kontuzji.

.

2016-08-09