Dzień dobry Rodzice! ¡Buenos días Padres!

Tuż po zakończeniu roku szkolnego, a co za tym idzie regularnych treningów pojechaliśmy na turniej wyjazdowy na Mazury. Wyjazd był "dla chętnych" i dlatego pojechało tylko kilku (7) zawodników, ale spokojnie z resztą zobaczymy się jeszcze na Obozie :)

Poziom turnieju nie sprzyjał naszej drużynie grającej wspólnie dopiero rok, ale pojechaliśmy tam nie tylko żeby wygrać, ale żeby sie dobrze bawić i zdobywać nowe doświadczenia w życiu piłkarskim.

Pierwszy mecz przegraliśmy i to sporo 0-7, musieliśmy oswoić się z przeciwnikiem i z całą sytuacją- wyjazd, turniej, nowe miejsce itp. Na szczęście po przegranej nie straciliśmy humoru, który pozostał do ostatniego dnia.

W kolejnych meczach szło nam już trochę lepiej, zawodnicy powoli przezwyciężali strach i dzięki temu z meczu na mecz było coraz lepiej aż do chyba najlepszego naszego meczu na turnieju, gdzie zremisowaliśmy z dużo lepszą drużyną 1-1. To dodało nam skrzydeł bo w następnym meczu strzeliliśmy kilka bramek i zagraliśmy piękną drugą połowę. Mimo przegranej 4-7 ten mecz zaliczamy do udanych.

Dziękujemy organizatorom za wspólną zabawę i nasze zakwaterowanie w super pokoju :) Brak telefonów poskutkował nowymi zabawami między chłopcami i mogli się lepiej poznać, nie narzekali na nudę. Jest to początek życia piłkarskiego naszych młodych zawodników i wszystko się może zdarzyć. Teraz jest czas na porażki w meczach, na zbieranie doświadczenia, wspólne spędzanie czasu. Strach przed meczem zawsze będzie, ale niech będzie motywacją!

Oto moja zasada na przyszły rok: "Wszyscy są potrzebni, ale nikt nie jest niezastąpiony"

Do Igora i Leo: Nie zapominajcie o piłce na wakacjach, niech nogi się ruszają.
Do reszty: Do zobaczenia na obozie.

Pozdrawiam
Tr. Jacob 

2018-07-07