W minioną niedzielę UKS Junak rocznik 2007 oraz 2008 po raz pierwszy po zakończeniu ligi wzięły udział w halowych turniejach na Okęciu oraz Falenicy. Zaczniemy od rocznika 2007. Turnieje halowe rządzą sie swoimi prawami i jeżeli chcemy grać o najwyższe cele to musimy być w grze od pierwszego do ostatniego spotkania, niestety pierwszy mecz w grupie praktycznie przespaliśmy tracąc bramke juz w 10 sekundzie meczu. Tak właśnie skoncentrowani wychodzimy na mecz. Potem druga bramka w plecy i porażka 0-2 z gospodarzami turnieju ekipą Victorii Zerzeń stała się faktem... Po długiej rozmowie w szatni przygotowywaliśmy się do drugiego spotkania z Józefovią wiedząc, że porażka praktycznie zamyka nam drogę do półfinałów. No i niestety przegrywamy to spotkanie 0-1 ale już po meczu gdzie było wszystko to o czym rozmawialiśmy wcześniej. Mecz można przegrać ale po walce a nie tak jak w pierwszym meczu przechodzić 12 minut potykając się o własne nogi. Szkoda, jednak turniej trwa dalej a nasi kolejni przeciwnicy to mocne ekipy z Białegostoku, warszawskiej Delty oraz PKS Radość. Jeżeli nie udało się nam wejść do pierwszej czwórki turnieju po słabym początku zostało nam tylko wznieść się na swoje wyżyny i pokazać rywalom, że nie jesteśmy tylko dostarczycielami punktów ale ekipą z charakterem która walczy do końca. Od trzeciego spotkania  Deltą (zwycięzca naszej grupy) nasza gra diametralnie się zmieniła,już rozbudzeni i źli na wcześnejsze wydarzenia w końcu zaczęliśmy grać w piłkę. Samo spotkanie z Deltą w którym prowadziliśmy już 2-0 po bramce Filipa Delugi oraz Jacka Jońskiego stało już na wysokim poziomie a emocje były naprawdę spore, jednak chwila nieuwagi  w końcowej fazie meczu i rywalowi udaję się doprowadzić do remisu. Niestety za gapiostwo trzeba płacić ale sam mecz bardzo fajny. Kolejne mecze z MOSP Białystok wygrane przez nas 2-0 po dwóch bramkach Jacka Jońskiego oraz z PKS Radość wygranym 1-0 bramka Filip Deluga pokazały, że możemy grać z każdym i to naprawdę na poziomie. W końcowym rozrachunku zabrakło naprawdę niewiele do awansu ale pretensje możemy mieć tylko do samych siebie. To dopiero pierwszy turniej halowy i jestem przekonany, że chłopcy z tego rocznika dostarczą nam jeszcze wielu pozytywnych emocji.

A teraz rocznik 2008

Tutaj można śmiało powiedzieć, że drużyna prowadzona przez debiutującego na ławce trenerskiej trenera Maćka zdominowała całe rogrywki a grę tej drużyny można nazwać po prostu JUNAK SHOW. Wyniki w grupie 6-1 z Akademią Ursus, 5-1 z Talentem Ursynów, 6-1 z Fc Komorów, 2-0 z Varsovią mówią same za siebie pokazując naszą moc a remis 3-3 z Bobrem Tłuszcz czy jedyną porażke ze Świtem możemy uznać za wypadek przy pracy. Strzeliliśmy w sześciu spotkaniach ponad 20 bramek. Piszę ponad ponieważ chyba 20 goli strzelili nasi killerzy czyli Szymek Marcinowski oraz Filip Wrona. Do kompletu do bramki trafili jescze Krzyś Turemka x1, Szymek Kuropatwa x1, Piotrek Kuropatwa x1 oraz Paweł Paradowski x2. Nie byłem obecny na  fazie grupowej dlatego skoncentruję się na meczach półfinałowych. Pierwsza czwórka turnieju to Junak, Marcovia, Bóbr Tłuszcz oraz Młode Orły z Pułtuska. Grupa zespołów która w pełni zasłużyła na walkę o najwyższe cele. Oglądałem grupę II i rzeczywiście Marcovia oraz Młode Orły zdomiowały tę grupę. My w półfinale trafiamy niezwykle groźną jak zawszę Marcovię, przeciwnika dobrze nam znanego, bardzo mocnego piłkarsko. Od pierwszej minuty emocje oraz doping na trybunach były takie, że naprawdę nieczęsto można oglądać takie obrazki na spotkaniach turniejowych. Emocje na trybunach, nie mniejsze na ławce trenerskiej a na boisku prawdziwa wojna, wojna jednak w duchu fair play, akcja za akcję, strzał za strzał i właśnie o jeden z nich byliśmy w tym spotkaniu lepsi, po kapitalnej akcji Szymon "killer" Marcinowski strzela jedyną bramkę tego meczu i jesteśmy w finale turnieju. Szymon strzelił bramkę, jednak z bardzo dobrej strony pokazali się wszyscy zawodnicy, bardzo fajnie wypadł  Filip Wrona, Paweł Paradowski oraz Piotuś Kuropatwa no i nasz bramkarz Mateusz Musiatewicz, bramkarz z przymusu ponieważ jak wiemy w turnieju tym graliśmy bez etatowego bramkarza także postawa szczególnie w meczu półfinałowym była wręcz wyborna. Jak dowiedzieliśmy się potem w meczu tym Mateusz złamal palec ale po mimo bólu dotrwał do końca. Brawo Mati mam nadzieję że palec szybko sie zrośnie i szybciutko wrócisz na treningi. Nie zapominamy o Krzysiu Turemce oraz wzocnieniu ekipy z rocznika 2009 Szymonie Kuropatwie, którzy może zagrali troszkę mniej, jednak także kawał zdrowia zostawili na placu. Jeżeli chodzi o Szymka nie dość że najmłodszy i i najmniejszy to rywale nie dając sobie z nim rady najpierw uderzyli go w twarz, dla mnie za takie zachowanie sam trener powinien wykluczyć takiego zawodnika z turnieju a nie tylko organizatorzy, potem Szymek lekko zakręcił rywalem a ten ciągnąc go za koszukle i uderzając łokciem w splot spowodował groźny upadek i praktycznie wbicie się między metalowe ogrodzenie które jest 1 metr od lini bocznej boiska na hali. Zachowanie bardzo brzydkie, wręcz chamskie jednak Szymek doszedł do siebie i na szczeście nic poważnego się nie stało. A teraz kilka słów o finale turnieju, kilka ponieważ mecz ten wygrywamy 5-1 będąc zespołem poprostu lepszym i tyle. Bramki strzelili Piotruś Kuropatwa, Filip Wrona x2 oraz Szymon Marcinowski x2. Rocznik 2008 wysko podniósł sobie porzeczkę, pierwszy turniej i już wielki sukces, sukces który jest czasem bardzo ważny dla zawodników oraz ich trenerów a także naszych kibiców którym dziękuje za doping, za obecność i za to że wspierali swoje pociechy. UKS JUNAK 2008 WYGRYWA TURNIEJ OSIR WŁOCHY CUP !!! 

2017-11-27